Dom na rogu Chmielnej i Brackiej. Zdjęcie ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie: Akta Miasta Warszawy, Zarząd Miejski w m. st. Warszawie, Wydział Planowania Miasta, Referat Gabarytów
Lato 1942 roku,
róg Chmielnej i Brackiej w Warszawie. Chudemu 6-ciolatkowi, czyli mnie ugrzęzła noga w szynie żaluzji witryny sklepu B-ci Pakulskich. Szarpałem, szarpałem nic, Mama próbowała, nic. Moja noga tkwiła jak we wnykach. Aż zjawił się on, puknął w moją nogę urękawiczoną dłonią, byłem wolny. Jechaliśmy, z Kresów, z Włodawy w Generalnej Gubernii do dziadków w Częstochowie w Reichu. Skrupulatni Niemcy bardzo szanowali administracyjną odrębność GG i odrębne rozkłady jazdy kolei, co było przyczyną naszego parugodzinnego zatrzymania w Warszawie. Zdążyliśmy na pociąg do Częstochowy.
Ciekawe.
Nie pamiętam pociągu, którym jechałem pierwszy raz w życiu, a pamiętam tego Szwaba i witryny Pakulskich. Ten dom był w Powstaniu tylko spalony, stoi do dziś, witryny chyba są te same.
KK.